niedziela, 30 czerwca 2013

{03} Rozdział trzeci

15 października 2034 roku; godzina 15:45; Ziemia


Floryda, piękny półwysep ale i stolica. Każdy, kto tu przejeżdżał pławił się w pięknym hotelu, krystalicznym morzu, piaskowych plażach... ludzie chodzili na wieczne zakupy i niesamowite dyskoteki. A ja? Ja naciągnęłam mocniej kaptur na głowę i weszłam do ciemnej uliczki. Tak, Floryda słynie też z tego, że można tu zrobić zakupy tak niezwykłe jak ja. Pchnęłam stalowe drzwi i weszłam do sklepu. Dopiero tam zdjęłam kaptur, ukazując właścicielowi swój wygląd. Popatrzył chwilę na mnie i rzekł. 
- Jak mniemam, panna Harumi?
Pokiwałam głową. Wiedziałam, że mnie zna. Na ziemi nie było nas zbyt dużo - ledwie garstka – każdy oczywiście, gdzie indziej. Właśnie dlatego musiałam się szybko stąd zabierać, jak tylko dostanę potrzebne mi rzeczy. To był jego teren, ja byłam tutaj intruzem.
- Masz?
- Dwuręczna, władająca żelazem. Tak jak sobie pani życzyła. Ten sam, co miała pani wcześniej, ale odnowiony.
- Dzięki.
Złapałam katanę i na ladę rzuciłam niezłą sumkę. Wyszłam ze sklepu i od razu skierowałam się w stronę mojego kradzionego, czerwonego lamborghini. Wsiadłam i od razu odpaliłam. Wskaźnik na maksa i uciekam dalej. Żniwiarze Śmierci nie będą się ze mną bawić, zwłaszcza jeśli jest nią – miłość Twojego życia.

1 komentarz:

  1. Hej!
    Dzisiaj rozdział króciutki. Tak jak wcześniej wspomniałam czasami będą się pojawiać takie, niestety.
    Ano i jako że większość osób, wybrała w ankiecie, że chce notki w poniedziałek i piątek, to na poprawę humoru, jutro pojawi się kolejna nocia.
    Dziękuję wszystkim za wspaniałe komentarze.
    Zamówienie już złożyłam i zostało przyjęte, więc mam nadzieję, że niedługo pojawi się nasz szablon!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń