piątek, 21 czerwca 2013

{01} Rozdział pierwszy

8 października 2034 roku; godzina 07:30; Ziemia


Przetarłam swoje jeszcze zaspane oczy i powoli podniosłam moje powieki do góry i praktycznie od razu jęknęłam. Kto jest na tyle złośliwy, że podniósł rolety? Ach, zamorduję, już nie żyjesz, braciszku. Nakryłam się szczelniej kołdrą, przekręciłam na bok i próbowałam jeszcze raz udać się do krainy Morfeusza jednak ktoś, a raczej coś nie chciało mi w tym pomóc. To coś to z pewnością znane każdemu urządzenie, dzięki nowoczesnej technice, jeszcze bardziej ulepszone. Budzik, kto go nie zna? Zaraz, przecież dzisiaj mam dni otwarte, jęknęłam ponownie i po chwili namysłu, odrzuciłam kołdrę na bok. Wyskoczyłam z łóżka, nagle pełna energii i popatrzyłam na zegarek. Wytrzeszczyłam oczy, ale podziałało, już chwilę później byłam w mojej garderobie i ubierałam na siebie, pierwsze ubrania, które mi wpadły w ręce. Pobiegłam do łazienki i jedną ręką zaczęłam myć zęby a drugą czesałam włosy. Szybko założyłam buty i zbiegłam po schodach na dół, w biegu złapałam moją torbę i jabłko i wybiegłam z domu, słysząc krzyk mamy, żebym się wróciła po kurtkę, bo się przeziębię. Matko, co ja? Przedszkolak, jestem? Pokręciłam głową. Dobrze, że przynajmniej miałam blisko do szkoły. Wbiegłam do niej szybko, później przez korytarze i w końcu jak burza wpadłam do sali.
- Już jestem - krzyknęłam!
Wpadłam do klasy i rzuciłam swoje rzeczy w kąt sali. Popatrzyłam w sekundę na nauczycielkę i posłałam jej przestraszone, ale także przepraszające spojrzenie. Już otwierałam usta, by wygłosić długi i pełen żalu monolog, w którym użyję wielu cudownych epitetów określających mój budzik i wyjaśnienie mego spóźnienia, gdy wszyscy usłyszeliśmy...:
- Następnym razem, patrz, gdzie rzucasz swoje rzeczy, co?
Odwróciłam się w stronę dobiegającego mnie głosu i gdy tylko ujrzałam osobę, która wypowiedziała to zacne pytanie, znieruchomiałam i zaniemówiłam. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa, nie mówiąc już o jakiejkolwiek konfrontacji słownej. Patrzyłam na chłopaka o pomarańczowych, kolczastych włosach i piwnych oczach. Był wysoki, szczupły i dobrze zbudowany. Miał na sobie podziurawione dżinsy z łańcuchem po boku, białą bluzkę z logo jakiegoś zespołu, zgaduję, że rockowego i czarną kamizelkę z trzema guzikami oraz suwakami po bokach. Na szyji miał nieśmiertelniki. Chwilę potrwało, zanim zdałam sobie sprawę co do mnie powiedział.
- Co? A tak, spokojnie, następnym, razem będę uważać.
Nie odpowiedział, tylko się na mnie patrzył, a ja czułam jak powili jestem wchłaniana przez te piwne tęczówki. Nauczycielka zaklaskała, tak głośny dźwięk spowodowała, że lekko podskoczyłam. Z pewnością było to jedynie kilka sekund, ale czułam się jakby minęła cała wieczność.
- Doskonale, skoro jesteśmy już w pełnym składzie to możemy teraz przejść do oprowadzenia nowych uczniów po szkole, prawda panno Kurosaki?
- Tak, oczywiście.
Pokiwałam głową i ruszyłam przed siebie. Wszystkie czynności wykonywałam mechanicznie, jak robot. Wszystko przez te piwne oczy – nie mogłam wyrzucić ich z pamięci. Byłam pewna, że je znam. Tylko najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że wiedziałam, iż kocham te oczy. Bardzo i nieprzerwanie byłam pewna, że znam tego chłopaka, tylko nie miałam bladego pojęcia skąd, ponieważ nigdy go na oczy nie widziałam. Tak jakbym miała amnezję. Odwróciłam się i w jednej sekundzie znów patrzyłam się w te magnetyczne, ale i zarazem ciepłe oczy. A oczy tego posiadacza patrzyły się w moje, z pewnością przestraszone i zdziwione, szmaragdowe tęczówki. Zarejestrowałam jeszcze jego kpiący uśmiech.
- Znowu na mnie wpadasz, co?
- Hmm... to znaczy nie! Nie wpadałam na Ciebie nigdy, przynajmniej ja nie pamiętam takiego wydarzenia.
- Jesteś słodka, jak się złościsz i wydymasz policzki.
- Pff, to niedobrze!
- Dlaczego?
- Bo dziewczyna nie powinna być słodka, tylko seksowna.
Zaśmiał się. Miał śmiech jak dźwięczenie tysiąca malutkich dzwoneczków, poruszanych przez wiatr w nocy. Stałam tam i słuchałam jego śmiechu i wydawał on mi się najcudowniejszą muzyką.
- Nic się nie zmieniłaś, Yuuki.
Nie miałam czasu na to, by się zastanowić nad tym co powiedział, odpyskować lub chociaż zdziwić, bo poczułam na swoich ustach jego wargi. Wiecie jak to, jest jak się całujesz? Czujesz przedziwne ciepło na całym swoim ciele, motylki w brzuchu i to uczucie, jakbyś była w niebie? Ja też to w tamtej chwili czułam, różnica była taka, że czułam to wszystko tysiąc razy mocniej i silniej. Czułam jego rękę w moich włosach i druga na mojej talii. Jego jedwabiste usta całowały moje wargi, a ja jedyne o czym myślałam to o tym, że chcę więcej, dużo więcej...
- Teraz jesteś moją Yuuki.
Patrzyłam na niego przez chwilę nie rozumiejąc co się właśnie stało ale, gdy dotarło to do mnie to wszystko przekalkulowałam i … w jednej sekundzie uciekłam.

***
8 października 2034 roku; godzina 22:04; Ziemia



Leżałam w moim ciepłym łóżeczku i próbowałam zasnąć. W uszach miałam już od dłuższego czasu moje słuchawki, w których leciały moje ukochane smutne piosenki. Założyłam je mając nadzieję, że zaraz zasnę, ale niestety tajemniczy chłopak i niespodziewany pocałunek robiły w mojej głowie swoje. Tak, więc leżałam w łóżku i słuchałam muzyki, odtwarzając w głowie, wszystko co do mnie powiedział i ja do niego. Zamknęłam moje powieki i poprawiłam moja głowę na poduszce, wyrzucając z mojej głowy wszystkie myśli. Usilnie próbowałam o niczym nie myśleć i po pewnym czasie zauważyłam, że to działa, gdyż mój umysł zaczął się robić otępiały i już po chwili nie myślałam o niczym, jedyne co widziałam to ciemność.  

11 komentarzy:

  1. Świetny czekam na kolejny;*Popraw trochę szablon;)Czekam na możliwość obserwowania;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz. Szablon poprawię jak tylko będę miała więcej czasu i obserwować już mnie możesz, jeśli chcesz...
      Twoja decyzja.

      Usuń
  2. Nie no, to już gruba przesada! Nie znasz czegoś takiego jak zakładka spam? Naprawdę mam dosyć usuwania niechcianych komentarzy spod rozdziałów. Niebawem trafisz do czarnej listy. A jak spróbujesz usunąć ten komentarz, to na tym sprawa się nie skończy.

    I usuń weryfikację obrazkową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie jak nie chcesz czytać takich komentarzy to po prostu zrób WIDOCZNĄ zakładkę spam. I naprawdę nie musisz mi komentować posta tylko po to by pokazać, że jesteś zła.
      Ano i lepiej przestań mi grozić, nic mi nie jesteś w stanie zrobić, więc przestań się zachowywać jak jakaś pieprzona księżniczka, która nie dostała cukierka!

      Usuń
    2. Dla Twojej wiadomości: zakładka jest widoczna. A spamu w takich miejscach się nie toleruje.
      Ja nie jestem zła, wręcz przeciwnie, jestem bardzo dobra. ;)
      I nie grożę ci...

      Usuń
  3. Całkiem spoko, tylko coś zrób z tymi podkreśleniami i tekstem, bo nie da się przeczytać 1/4 tekstu, a szkoda bo jest na czym oko zawiesić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie widzę u siebie na ekranie żadnych podkreśleń, ale spróbuję coś z tym zrobić!

      Usuń
  4. Wszytko fajnie tylko zrób coś z szablonem bo musiałam skopiować część tekstu do worda żeby przeczytać. Rozdział nawet, nawet. Zastanawia mnie ten chłopak. Czekam na ciąg dalszy. Jeśli nadal będziesz tak dobrze pisać to dodam do obserwowanych. Pozdrófffka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie spróbuję ale niczego nie obiecuję.
      Wena ma panią.
      Dziękuję za miły komentarz.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Wow... super. Piszesz świetnie, nie to co ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa.
      Wierz w siebie i się nie podawaj!
      Kocham Cię!
      Pozdrawiam.

      Usuń